Branża pielęgnacji i kosmetyków bardzo mnie pasjonuje. W związku z tym staram się ciągle dokształcać i zdobywać wiedzę. Ostatnio w jednej z książek przeczytałam, że kluczową rolę w pielęgnacji skóry, oczywiście poza tym, co spożywamy, odgrywa także jej systematyczne złuszczanie.
Długo szukałam peelingu do pielęgnacji twarzy, który nie będzie podrażniał czy też wysuszał mojej delikatnej, skłonnej do alergii i suchej skóry twarzy. I znalazłam ayurvedyjski pilling do twarzy Roob Nikhar i Gulab. Zaciekawił mnie fakt, że preparat ten powstaje według pochodzącej ze starożytności receptury.
W kosmetyku tym połączono wyjątkowe działanie 26 cennych dla ayurvedyjskich wierzeń składników, wśród których znajdują się rozdrobnione: liście neem, kurkuma, szafran, kamfora, płatki róży, migdały, pistacje, soczewica, skórka pomarańczowa, mąka z jęczmienia, anantmool, olej chandan, drzewo sandałowe oraz ayurwedyjskie kwiaty i zioła. Naturalny kosmetyk pozbawiony parabenów bardzo subtelnie i delikatnie, ale niezwykle skutecznie złuszcza naskórek, rewitalizuje go oraz odświeża. Skóra jest gładka, odświeżona, miękka, pełna promiennego blasku.
Wystarczy 2-3 łyżki stołowe pilingu połączyć z jogurtem, mlekiem lub wodą różaną i wykonać peeling twarzy.
Odpowiednio dobrane i precyzyjnie połączone składniki aktywne wyśmienicie kondycjonują naskórek już od pierwszego użycia. Anantmool łagodzi podrażnienia i zmiany trądzikowe oraz wyrównuje koloryt cery. Znana już od wieków z wyjątkowych właściwości oczyszczających skórę soczewica zmiękcza i rozjaśnia naskórek. Orzechy pistacjowe głęboko odżywiają i uzupełniają witaminę E w skórze, która wykazuje właściwości odmładzające. Płatki róży zmniejszają zmarszczki i poprawiają elastyczność skóry.
Ten ayurvedyjski piling wspaniale poprawił kondycję mojej cery, która teraz jest nie tylko gładka, promienieje pięknym blaskiem, ale stała się wyraźnie młodsza, nawilżona i zrewitalizowana.